Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Z obu stron lornetki

Dodano: 22/09/2015 - Nr 38 z 23 września 2015
W rocznym odstępie wchodzą na ekrany dwa filmy Sorrentino, by szybko z nich znikać. To kino wspaniałe, lecz dla znawców – „Wielkie piękno” i „Młodość” to obrazy nieoczywiste, zmuszające do myślenia. W obu świat jest przedmiotem zachwytu i kontemplacji. Zabawę psuje bohaterom świadomość kresu. I zmaganie się blichtru z autentycznością. „Wielkie piękno” to ekstatyczna jazda w stylu Felliniego przez cudowności, ekscesy, blagi targowiska próżności Rzymu i włoskiego high life’u. Prowadzi nas stary pisarz i dziennikarz, lew salonowy pisujący dla prestiżowego magazynu ironicznej karliczki. W „Młodości” stylizowanej na „Czarodziejską górę”, gdzie mamy dwu starych artystów w alpejskim hotelu, jest już więcej opowieści. Choć i tu nie brak olśniewających epizodów, jak wejście do basenu nagiej Miss Universe (Ghenea), bardzo deprymujące przyjaciół – Reżysera (Keitel) i Kompozytora (Caine). W „Wielkim pięknie” chodziło o dekadencję kultury, w „Młodości” o entropię jednostek,
     
35%
pozostało do przeczytania: 65%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze