Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Prawdziwa gra w sztucznym świecie

Dodano: 26/11/2013 - Nr 48 z 27 listopada 2013
„Igrzyska śmierci…”, adaptacja drugiego tomu katastroficznej trylogii Suzanne Collins spotyka się na ekranach z innym bestsellerem SF, „Grą Endera”. W obu opowieściach gra spełnia rolę decydującą. Jest alegorią świata i lekcją walki dla małolatów. Tytułowy Ender podczas zajęć wyglądających na zabawę wygrywa wojnę z kosmiczną rasą Robali. W „Igrzyskach…” morderczy wyścig – tzw. Igrzyska Głodowe – powtarzany jest co roku w podzielonych na dystrykty totalitarnych USA. Tu gra pacyfikuje buntowników, odwraca uwagę od powszechnej krzywdy, kreuje lalkowatych herosów/celebrytów. Poznaliśmy rok temu jedną z nich, Katnis Everden (Lawrence). Zastąpiła w grze siostrę, ale zagrała przeciw systemowi, bo nie zabijała konkurentów. Wygrał i ocalał też jej partner (Mellark), ale oboje podpadli władzy. Trzeba ich więc wykończyć fizycznie i zniszczyć charyzmę dziewczyny, bo widzowie w dystryktach buntują się. Ale Katnis wymknie się z pułapki, a wrzenie społeczne będzie narastało.
     
35%
pozostało do przeczytania: 65%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze