Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

„To” nie do końca to. Tylko starych strachów żal

Dodano: 01/10/2019 - Nr 40 z 2 października 2019
„To” Stephena Kinga jest horrorem z wyższej półki – opowieścią o dorastaniu, stracie kogoś najbliższego, niepewnym losie i strachu, który chwyta za gardło dzieci i dorosłych. Niestety, druga część najnowszej ekranizacji tej słynnej powieści dużo z tego zgubiła. Pierwsza część „To” w reżyserii Andy’ego Muschiettiego weszła do kin w 2017 roku. I nie zawiodła: także dlatego, że filmową fabułę celowo przesunięto o kilka dekad, aż do lat 80. Dzięki temu pokolenie dzisiejszych czterdziesto-, pięćdziesięciolatków lepiej się odnalazło w świetnie odtworzonej scenografii miasteczka Derry w pełnym mgły i stukostrachów stanie Maine. Na „To” patrzyło się z pełną satysfakcją – choć ekranizacja sporo uprościła z książkowej fabuły, to subtelne aluzje do przedwiecznego żółwia Maturina sugerowały, że twórcy pamiętają także o tych, dla których ważna jest właśnie oryginalna powieść. Ale film „To: Rozdział 2” zgubił nie tylko żółwia. Jedyny tym razem autor scenariusza, Gary Dauberman,
     
41%
pozostało do przeczytania: 59%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze