Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Dwa warkoczyki i Kutschera

Dodano: 02/05/2012 - Nr 18 z 2 maja 2012
Zabawa w wojsko – Dzieciństwo spędziłam w Brześciu nad Bugiem, mieszkałam w Warszawie, Krakowie, Jurgowie pod Tatrami, a teraz jestem tu – mówi. Za mansardowym oknem przez gołe jeszcze gałęzie dębów prześwieca słońce. – W Brześciu mieszkaliśmy na terenie jednostki wojskowej, w której służył mój tata. Feliks Dziębowski był zawodowym oficerem. – Całymi godzinami mogłam stać w oknie i obserwować bramę koszar, jak wjeżdżała drynda ciągnięta przez konie, wchodzili i wychodzili żołnierze. Ulubionym zajęciem małej Eli była zabawa w wojsko. – Strasznie się obrażałam, kiedy mówiono mi, że wojsko nie jest dla dziewczynek. „A służba pomocnicza kobiet, to co?” – pytałam ze stanowczością, która cechuje tylko kilkuletnie dzieci. Wtedy wszystko jest takie oczywiste i pewne. Wojna Wczesną wiosną 1939 r. jednostka Dziębowskiego wyruszyła na ćwiczenia. Kiedy mała Ela żegnała ojca, nie przypuszczała, że widzi go ostatni raz. – Nigdy nie dostaliśmy oficjalnej
     
12%
pozostało do przeczytania: 88%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze