Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

31 sierpnia 2011

Dodano: 30/08/2011 - Nr 35 z 31 sierpnia 2011
Pamięć 1 września pamiętamy dobrze. Byłoby wielce wskazane, abyśmy równie wyraziście pamiętali o 17 września. Pamięć nie jest dziś za modna, ale przy atmosferze, która narasta w Niemczech, przy rosyjskich, wcale nierzadkich stwierdzeniach, że II wojnę wywołała Polska, musi być właśnie dziś, w imię obrony, w imię prawdy, pielęgnowana szczególnie. Także na użytek wewnętrzny. Bo osobnicy (trudno ich nazwać ministrami) typu Sikorskiego są zdolni stwierdzić, że skazany na klęskę wszelki polski opór wrześniowy był bezsensowny. Że należało z miejsca poddać się na całej linii. I później w tym poddaństwie trwać. Realistycznie. Sikorski w duchu propagandy PRL Minął miesiąc, wiele o tym pisano. Ale ja nie. Więc wracam. Do, tfu, Sikorskiego. Pisał: „Ciągle pozostaje niezwykle trudnym dotarcie do świadomości społecznej, że Powstanie Warszawskie posiadało dwa aspekty. Z jednej strony niebywałego bohaterstwa Powstańców i poświęcenia ludności cywilnej, z drugiej
     
10%
pozostało do przeczytania: 90%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze