Trump mesjaszem „bidoków”. Co się dzieje w USA

Mniej zamożna część Ameryki czuje jeszcze większy wstręt do liberałów, niźli polska klasa ludowa do lewicy. W Stanach Zjednoczonych ten proces zaczął się dobrych dwadzieścia lat temu. A przynajmniej wówczas został opisany w książce Thomasa Franka „Co z tym Kansas? Jak konserwatyści zdobyli serce Ameryki”. Głośna znów książka „Elegia dla bidoków”, pióra J.D. Vance’a, potencjalnego wiceprezydenta USA, to kolejny rozdział tej opowieści, w której zmieniają się wektory debaty społeczno-gospodarczej między Demokratami a Republikanami.

Środa, 17 lipca, konwencja wyborcza Republikanów w Milwaukee. Przemawia kandydat na wiceprezydenta USA w listopadowych wyborach, senator J.D. Vance. Mówi o tym, że pochodzi z klasy robotniczej, odrzuconej przez amerykańską elitę, dopóki do władzy nie doszedł Donald Trump. Vance wspominał, że był wychowywany przez babcię, podczas gdy jego matka, podobnie jak wiele innych osób z sąsiedztwa, zmagała się z uzależnieniem od narkotyków. Ubodzy w Ameryce