Biden, piekło Afganistanu i zmierzch Zachodu?

Apokalipsa w Afganistanie zaskoczyła wszystkie strony konfliktu. Nagle, nieomal z dnia na dzień, znaleźliśmy się jakby w radykalnie innym świecie. Talibowie, którzy z Afganistanu uczynili w przeszłości bazę światowego terroryzmu, odzyskali pełnię władzy. USA były zaszokowane skalą katastrofy i szybkością ekspansji talibów, komunistyczne Chiny nie ukrywały zdumienia szansą, jaka nagle pojawiła się dla nich w regionie na wzmocnienie ich pozycji.

Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg w dramatycznych słowach stwierdził, że „to, co widzieliśmy w ciągu ostatnich kilku tygodni, to wojskowy i polityczny upadek w nieprzewidzianym tempie”. Joseph Borell, wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, dramatycznie zaapelował do talibów: „W przypadku przejęcia władzy siłą i przywrócenia Islamskiego Emiratu, talibowie staną w obliczu nieuznania, izolacji, braku międzynarodowego wsparcia oraz perspektywy dalszego konfliktu i przedłużającej