Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Wielka „afera” małej „Emi”

Dodano: 27/08/2019 - Nr 35 z 28 sierpnia 2019
Rozniecona do granic histerii sprawa „farmy trolli w Ministerstwie Sprawiedliwości” niejako przy okazji obnażyła kilka słabości naszego życia publicznego, stała się też dowodem na to, jak nisko upadło rzemiosło, które kiedyś nazywane było dziennikarstwem. Patologia, która toczy polskie środowisko sędziowskie, obnażyła się przy tym jak zamtuz po usunięciu drzwi. Jednym słowem „afera” okazała się pożyteczna wbrew jej autorom i wbrew intencjom tych, którzy ją wyolbrzymiali. Ale po kolei. „Śledztwo” der Onet Teksty, które ujawniły sprawę, zostały napisane na poziomie szkolnej rozprawki. Tyle w nich dziennikarstwa śledczego, co w kuzynku Starskim demona i – dalej posługując się jeszcze metaforyką Prusa – ten tekst nie jest szampańsko śledczy, ma jedynie zalety starego sera, który podnieca chore żołądki, ale prosty smak może pobudzić do wymiotów jedynie. Skąd tak surowe słowa? Cóż w tekstach Onetu jest śledczego? Histeria i wyolbrzymienie jedynie. Jaka to
     
13%
pozostało do przeczytania: 87%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze