Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Rosja–Indonezja. Jak nie badano katastrofy smoleńskiej

Dodano: 22/05/2012 - Nr 21 z 23 maja 2012
Obecnie wspólna grupa ekspercka odsłuchuje dwugodzinne nagrania rozmów pilotów z wieżą kontrolną (samolot odbył dwa loty „reklamowe” w Dżakarcie, jeden po drugim – dlatego tak długie nagranie). Tymczasem w tropikalnej dżungli, na stromym zboczu góry Salak ekipy poszukiwawcze nadal przeczesują teren, wciąż nie znaleziono bowiem drugiej części czarnej skrzynki, czyli rejestratora danych lotu. A tymczasem w Smoleńsku... Dopiero cztery dni po katastrofie TU-154 w Smoleńsku pierwszy Polak zobaczył na własne oczy czarne skrzynki. Był to nieznany bliżej psycholog, którego zadaniem było sprawdzenie, jak na samopoczucie załogi wpłynęło 27-minutowe opóźnienie startu z Warszawy, ale przede wszystkim – znalezienie dowodów, że na załogę wywierano nacisk. Nikt inny z polskiej strony nie widział czarnych skrzynek. Dopiero dwa tygodnie po katastrofie Rosjanie „protokolarnie przekazali” Warszawie tylko kopie ich zapisu. Po czym okazało się, że kopie – czego należało się spodziewać – zostały poddane
     
33%
pozostało do przeczytania: 67%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze