„Humor zza kulis”
Jacek Szczerba Iskry, Warszawa 2024
W śród licznych gatunków humoru anegdoty teatralne stanowią grupę szczególną. Celował w nich Andrzej Szczepkowski, opisywał Kazimierz Rudzki. Mistrzem zbieractwa był Igor Śmiałowski. Nieprzebraną skarbnicą humoru był Adolf Dymsza, który ponoć podczas uroczystej akademii na okrzyk: „Niech żyje Armia Czerwona!” potrafił dopowiedzieć: „I Biała Podlaska!”, a na pytanie jakiegoś wysokiego prominenta: „Gdzie tu się można załatwić?” oparł poważnie: „Pan? Wszędzie!”. Jacek Szczerba w swym „Humorze zza kulis” sięga po młodszą generację aktorów, a i tak czwórka bohaterów (Ross, Majewski, Strzelecki i Stuhr) nie dożyła premiery pracy. Jeszcze wcześniej odszedł najdowcipniejszy człowiek, jakiego znałem, mój wieloletni współpracownik Andrzej Zaorski. Pojawiają się za to ludzie, których nie podejrzewałem o jakieś szczególne poczucie humoru – Daniel Olbrychski, Katarzyna Skrzynecka czy Zbigniew Buczkowski. Czwórka z opisanych:
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]
