Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

O Chińczykach i Ruskich...

Dodano: 01/05/2011 - Nr 18 z 4 maja 2011
Przyznaję: lubię Chińczyków. Nie tylko i nie tyle za ich pracowitość, zdyscyplinowanie i poczucie narodowej solidarności, ile przede wszystkim dlatego, że w czasach komunizmu Pekin grał palcem na nosie Moskwie. Wówczas Polacy z mojego i starszego pokolenia trzymali kciuki za skośnookich. To były czasy! Gdy do Moskwy z wizytą przyjechał premier ChRL Czou en Lai (używam starej pisowni, mam w nosie nową), pierwszy sekretarz KC KPZR Nikita Chruszczow oburzył się, że Chińczyk nie zna rosyjskiego, czyli języka międzynarodowego komunizmu. Na co gość z Pekinu hardo wyraził ubolewanie, że Chruszczow nie zna chińskiego i zaoferował lekcje swojego rodzimego języka sowieckiemu dygnitarzowi... Później było jeszcze ciekawiej i jeszcze ostrzej. Tuż przed zamrożeniem stosunków między Chinami a Kremlem, podczas swojej ostatniej wizyty w Moskwie, bodaj w 1959 r., tenże Czou en Lai bezpardonowo był atakowany przez wywodzącego się z Ukraińskiej SRR genseka. Chruszczow wypominał mu wszystkie możliwe
     
45%
pozostało do przeczytania: 55%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze