Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

22 razy import...

Dodano: 17/05/2016 - Nr 20 z 18 maja 2016
Jesteśmy dumnym, wielkim (także demograficznie) narodem, ale nie oznacza to bynajmniej, abyśmy nie mogli czerpać od naszych bliższych i dalszych sąsiadów Od każdego można się czegoś nauczyć. Od jednych bardziej, od drugich mniej, pamiętając wszak, że bezwiednie kopiować nie warto, ale dostosowywać – jak najbardziej. Lećmy alfabetem. Od Austriaków ‒ nie będziemy brali ich sceptycyzmu do imigrantów. Mamy w tym zakresie własne przemyślenia. Natomiast ściągnąć od nich warto ‒ spryt. Naród, który wszystkim wmówił, że Adolf Hitler był Niemcem, a Mozart Austriakiem, zasługuje na wielki szacunek. Nakręcanie makaronu na uszy to duża umiejętność. Od Belgii ‒ trzeba by wziąć umiejętność infiltracji środowisk radykalnych islamistów... No, nie, to był ponury żart. Wziąłbym od nich króla, bo to wszak jedna z dwóch rzeczy (obok reprezentacji piłkarskiej), która łączy niderlandzkojęzycznych Flamandów i francuskojęzycznych Walonów. Tym bardziej że belgijska królowa jest z pochodzenia
     
26%
pozostało do przeczytania: 74%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze