Donald ubrany w ornat na mszę dzwoni

Monachijskie wystąpienie wiceprezydenta J.D. Vance’a wywołało dwa rodzaje reakcji. Z jednej strony aplauz konserwatystów i europejskich prawicowców, a z drugiej – szok, niedowierzanie, a następnie szaloną wściekłość liberalnych, lewicowych elit. Cała liberalno-lewicowa elita brukselska siedziała najpierw jak rażona gromem, a potem zabulgotała. Bo jak można jej wypominać łamanie fundamentalnych praw, niszczenie zasadniczych wartości, na których postawiona jest europejska cywilizacja? Niemiecki minister obrony Boris Pistorius wzburzony mówił, że to, co wygłosił Vance, jest… „nie do zaakceptowania”. Na platformie X pluł się Guy Verhofstadt: „Czy to mówią Stany Zjednoczone, czy Rosja?”. To i nasz Donald Tusk, widząc przykład idący „z góry”, odważył się i wrzucił na platformę pana Muska wpis o treści: „Każdy kto cytuje słowa Jana Pawła II »Nie lękajcie się«, powinien pamiętać, że miały one umacniać polski naród w oporze przeciwko rosyjskiej dominacji”. Czy to jedynie pohukiwanie