Ksiądz Franciszek Blachnicki ofiarą komunistycznej zbrodni. Prześladowany za wiarę i poglądy

Gorący temat [Księża niezłomni]
Po ponad 36 latach prawda o działaniach bezpieki wobec duchownego wychodzi na jaw. To, czego wielu z nas się tylko domyślało, znalazło potwierdzenie w wynikach wznowionego trzy lata temu śledztwa. Przeprowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej czynności procesowe wykazały, że śmierć księdza Franciszka Blachnickiego, 27 lutego 1987 roku, nastąpiła na skutek zabójstwa przez podanie ofierze śmiertelnych substancji toksycznych.
14 marca o ustaleniach śledztwa podczas konferencji prasowej poinformowali: minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki i zastępca prokuratora generalnego, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Andrzej Pozorski. „Nie ulega żadnym wątpliwościom dziś, w wyniku prowadzonego bardzo skrupulatnie śledztwa, że ksiądz Franciszek Blachnicki został zamordowany, został otruty” – oświadczył minister Ziobro i dodał: „Dysponujemy opiniami, że substancje, które wykryto w zwłokach ks. Blachnickiego, nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że został zamordowany. Jeżeli chodzi o modus operandi komunistycznych służb, to nie mam wątpliwości, że służby posługiwały się tego typu metodami. I w ostatnich latach obserwujemy także działania rosyjskich służb, które zamordowały Litwinienkę. To nie jest nic nowego. Próby mordowania przez otrucie dotyczyły również obywateli polskich i takie działania były też podejmowane przez polskie służby komunistyczne. Mamy pewne tropy i podejrzenia”. Z kolei prezes IPN dr Nawrocki zaznaczył: „ W wyniku gry i działań operacyjnych wydziału 11 MSW – a więc komunistycznego wywiadu – w jego najbliższe otoczenie wysłano dwójkę zdeterminowanych, perfidnych i doświadczonych agentów komunistycznych służb – małżeństwo państwa Gontarczyków, którzy mieli ostatecznie zniszczyć księdza. Później nastąpiła śmierć – zabójstwo księdza Franciszka Blachnickiego. Wiemy już dzisiaj, że było to zabójstwo”. Natomiast prokurator Andrzej Pozorski zwrócił uwagę, że nowe ustalenia to wynik działań przeprowadzanych w Polsce, w Austrii, w Niemczech i na Węgrzech. Prokurator zaznaczył, że dotarto do nowych świadków i że są to „osoby, które posiadały wiedzę na temat tego zdarzenia, a które do tej pory nie zostały przesłuchane”.
Okoliczności śmierci
Kiedy generał Jaruzelski wprowadzał stan wojenny, ksiądz Blachnicki przebywał w Rzymie. Zagrożony w Polsce aresztowaniem i ciągłymi szykanami ze strony SB, postanowił pozostać za granicą. W 1982 roku zamieszkał w Carlsbergu w RFN. Stworzył tutaj Międzynarodowe Centrum Ewangelizacji Ruchu Światło–Życie oraz drukarnię i wydawnictwo „Maximilianum”. Ośrodek miał wpływać na narody zniewolonej przez komunizm Europy Środkowo-Wschodniej. W tym celu powstało też stowarzyszenie Chrześcijańska Służba Wyzwolenia Narodów „Prawda–Krzyż–Wyzwolenie”. Ksiądz Blachnicki zmarł nagle 27 lutego 1987 roku. Pochowany został na miejscowym cmentarzu. Od razu pojawiły się wątpliwości co do okoliczności jego śmierci. Szczególnie po ujawnieniu, że dwójka jego bliskich znajomych, Andrzej i Jolanta Gontarczykowie, byli współpracownikami SB. Zwerbowano ich jeszcze w latach 70. Andrzej Gontarczyk posługiwał się pseudonimem Yon, a jego żona – Panna. W 1982 roku pozyskał ich do współpracy także peerelowski wywiad i zostali wysłani do RFN. Zamieszkali w Carlsbergu. Udało im się wkupić w łaski ks. Blachnickiego. Wkrótce „Panna” została prezesem Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów i dyrektorką Maximilianum. „Yon” zajmował się drukarnią. Do księdza Blachnickiego natomiast zaczęły wpływać informacje na temat agenturalnej działalności Gontarczyków. Dzień przed śmiercią ksiądz podzielił się swoimi wątpliwościami ze współpracowniczkami. Następnego dnia, kilka godzin przed śmiercią, rozmawiał bez świadków z Andrzejem Gontarczykiem. Po obiedzie poszedł do swego pokoju i tam zasłabł. Mówił, że mu duszno, wkrótce stracił przytomność. Wezwany lekarz orzekł zgon z powodu płucnego zatoru.
Charyzmatyczny kapłan
Jak wyglądała droga życiowa tego, który uformował całe pokolenie młodych Polaków? Blachnicki urodził się 24 marca 1921 roku w Rybniku. W wieku dziesięciu lat został harcerzem. W 1938 roku po zdaniu matury trafił do służby wojskowej w Dywizyjnym Korpusie Podchorążych w Katowicach. Marzył o pracy w dyplomacji, ale wkrótce wybuchła wojna. Przyszły kapłan wziął udział w kampanii wrześniowej i już jesienią 1939 roku zaangażował się w działalność konspiracyjną. Wiosną 1940 roku został aresztowany. Trafił do niemieckiego obozu KL Auschwitz. Przebywał tam ponad rok, wielokrotnie ocierając się o śmierć. Był tam m.in. w karnej kompanii, zamknięto go też na miesiąc w bunkrze śmierci (tym samym, w którym później Niemcy zabili o. Kolbe). Jesienią 1941 roku trafił do katowickiego więzienia. Wiosną 1942 roku usłyszał wyrok – kara śmierci. Po interwencjach rodziny zamieniono ją na 10 lat więzienia. Te kilka miesięcy oczekiwania na wyrok były przełomowe w życiu Blachnickiego – 17 czerwca 1942 roku przeżył duchową przemianę. Postanowił dzielić się swoją wiarą, zawierzając życie Opatrzności Bożej. Ułaskawiony, dzięki interwencji rodziny w Berlinie, resztę wojny spędził w obozach koncentracyjnych i obozach pracy III Rzeszy. Po zakończeniu II wojny światowej wstąpił do seminarium. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1950 roku, w apogeum stalinizacji Polski i walki państwa z Kościołem katolickim. Od początku swojej działalności duszpasterskiej stawiał na pracę z dziećmi i młodzieżą, uznając, że to od nich będzie zależeć przyszłość narodu i Kościoła w komunistycznym państwie. W 1957 roku powołał Krucjatę Wstrzemięźliwości, która rok później zmieniła nazwę na Krucjatę Trzeźwości, stawiając sobie za cel walkę z potężnym powojennym alkoholizmem. Wiosną 1960 roku ruch liczył już ponad 100 tysięcy i obejmował około tysiąca parafii. Jedną z inspiracji dla Blachnickiego były Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego, złożone z inicjatywy prymasa Wyszyńskiego w sierpniu 1956 roku. Pismo, które wydawał – „Niepokalana Zwycięża” – miało 120 tysięcy nakładu.
Prześladowania
Od początku jego działalność budziła zainteresowanie bezpieki. W 1959 roku została przez esbeków zarejestrowana sprawa agenturalnego sprawdzenia ks. Blachnickiego o kryptonimie „Zawada”. Wkrótce rozpoczęły się rewizje, nękanie i zastraszanie. Komuniści, nie mogąc pogodzić się z wielką popularnością księdza, aresztowali go. Wiosną 1961 roku duchowny został skazany na dziewięć miesięcy więzienia za „wydawanie nielegalnych druków i rozpowszechnianie fałszywych wiadomości o prześladowaniach Kościoła”. Przebywał w tym samym katowickim więzieniu, gdzie w czasie wojny przetrzymywali go Niemcy. Zapisał wtedy: „Nie należy obecnego stanu uważać za nieszczęście i żyć tylko nadzieją, że ono wnet przeminie. Przeciwnie, to co jest teraz, musimy uważać za łaskę o bezcennej wartości, którą trzeba jak najlepiej wykorzystać”. Po wyjściu na wolność rozpoczął studia na KUL, gdzie się doktoryzował i pracował. Ponieważ władze blokowały jego habilitację, na znak protestu opuścił uczelnię w 1972 roku.
Jeszcze w latach 60. powrócił do idei oazowych, z których narodził się Ruch Żywego Kościoła, a w 1976 roku Ruch Światło-Życie. Ruch oazowy, którego nieformalną stolicą stało się Krościenko, przyciągał tysiące młodych ludzi, a działalność księdza Blachnickiego skutecznie uderzała w konsekwentnie prowadzoną przez komunistów ateizację i laicyzację. Tak o zadaniach ruchu mówił: „Gdyby ruch oazowy zatrzymał się na działalności czysto religijnej czy formacyjnej i orzekł: my się nie mieszamy do innych spraw, bo to jest polityka, to ruch ten przekreśliłby swoje własne założenia. Sprawdzianem autentyczności i owocności ruchu jest właśnie to, że z niego wyrastają różne formy angażowania się na rzecz ludzi”. To wszystko spowodowało kolejne działania bezpieki polegające na przesłuchaniach i rewizjach u księdza Blachnickiego. W jednym z opracowań bezpieki możemy przeczytać: „Kierownictwo tego ruchu jako główny cel zakładało przeciwstawienie się postępującym procesom laicyzacji społeczeństwa oraz socjalistycznemu modelowi wychowania dzieci i młodzieży. W 1977 roku powstał specjalny zespół do rozpracowania ruchu oazowego. Trzeba dodać, że ks. Blachnicki mógł zawsze liczyć na wsparcie metropolity krakowskiego kardynała Karola Wojtyły, co było o tyle znaczące, że bezpieka próbowała rozgrywać hierarchów przeciwko księdzu, sugerując również, że jest wspierany przez SB. W 1997 roku w trakcie pielgrzymki do Polski Jan Paweł II wspominał: „Odwiedzałem oazy w różnych miejscach krakowskiej archidiecezji, a także broniłem ruchu oazowego przed zagrożeniami pochodzącymi od ówczesnych służb bezpieczeństwa. Wszyscy o tym wiedzieli – zarówno kapłani, jak i sama młodzież – że kardynał z Krakowa jest z nimi, że ich popiera, wspomaga i gotów bronić w razie zagrożeń”. Przez ruch oazowy przeszło około 2 milionów Polaków. To ci, którzy dali podwaliny pod Solidarność i wykuwali społeczeństwo obywatelskie.
Na ołtarze
Od 2000 roku grób ks. Blachnickiego znajduje się w kościele pw. Dobrego Pasterza w Krościenku nad Dunajcem. W 1995 roku rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny. W 2015 roku papież Franciszek wydał dekret o heroiczności jego cnót. Ks. Henryk Bolczyk, który był postulatorem diecezjalnym procesu beatyfikacyjnego ks. Blachnickiego, po informacjach o okolicznościach zamordowania duchownego powiedział na antenie Polskiego Radia: „Teraz tylko pozostaje, by do papieża dotarła linia dowodowa, że ta zbrodnia ma ściśle religijne podłoże. Jest to cząstka prześladowania człowieka za jego poglądy i wiarę, ksiądz był wierny prawdzie i wolności, to powinno ułatwić ogłoszenie chwały nieba ks. Blachnickiego przez papieża”.



SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl
Gazeta Polska miesięcznie
10,99 złMiesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
- Możliwość odsłuchiwania artykułów gdziekolwiek jesteś [NOWOŚĆ]
- Dostęp do wszystkich treści bieżących wydań "Gazety Polskiej"
- Dostęp do archiwum "Gazety Polskiej"
- Dostęp do felietonów on-line
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl
W tym numerze
-
Już wiele miesięcy temu mówiłem, że nasi przeciwnicy polityczni chcą doprowadzić do prowokacji przed wyborami. Rosjanie też. Nie muszą w tym celu współpracować, ale mogą współgrać. Jedni będą...
Jan Olszewski na rzecz dekomunizacji i lustracji. Walka do końca
Już w 1990 roku Jan Olszewski uważał, że problem archiwów pozostałych po „bezpiece” to „mina z opóźnionym zapłonem, którą trzeba rozbroić jak najszybciej, gdyż inaczej może zagrozić fundamentom ładu...Kolej plus minus. Opozycja znalazła słaby punkt?
Prawo i Sprawiedliwość w przedwyborczym czasie sięga po sprawdzone formuły. Nie ma w tym nic dziwnego: ludzie nie tylko lubią piosenki, jakie już znają, lecz także ufają programom, które się...Orkowie, tunele, drony. W Donbasie figurki w tej grze są żywe. Kadry z Donbasu
Gdy Kombrih (dowódca brygady) Wadim słyszy „Warhammer 40000”, zaczynają mu się błyszczeć oczy. Uśmiecha się szeroko i, niczym nastolatek o swojej pasji, opowiada o ulubionych armiach, pokazuje...Głowa Konstantyna na palu. Upadek Konstantynopola
Upadek Konstantynopola wyznaczył kres epoki. Wdarcie się muzułmanów za mury miasta stanowiło koniec nie tylko „Bizancjum”, lecz w ogóle idei cesarstwa rzymskiego, którego dziedzicami czuli się...Słodki owoc runa leśnego. Symbol wakacji
Czerwiec to pora, w której zaczynają się sezonowe owoce i warzywa. Smaki tego okresu to m.in. szparagi, truskawki i oczywiście jagody. Ostatnie lata nie były dobre dla tych, którzy kochają te owoce....