Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

O istnieniu Boga w Leningradzie

Dodano: 31/12/2013 - Nr 1 z 31 grudnia 2013
Pojechałem po raz pierwszy do Rosji sowieckiej w połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Byłem młodym człowiekiem, nie miałem jeszcze trzydziestu lat. W Leningradzie poznałem kilku młodych pisarzy, mniej więcej w moim wieku albo trochę starszych. Pokazali mi siedzibę NKWD, dawną siedzibę CzeKa, mur więzienny i ulicę, przy której mieszkał Puszkin. Nie mieli żadnych złudzeń – wiedzieli, gdzie żyją. Przyjechałem w czerwcu, więc zaprosili mnie na nocny spacer, żebym zobaczył leningradzkie białe noce. Chodziliśmy przez całą noc – w jej białym, trochę trupim świetle – po kamiennym nadbrzeżu, po mostach nad kanałami, w pobliżu konnego pomnika i w pobliżu Admiralicji, i rozmawialiśmy trochę o Polsce, trochę o Rosji, a przede wszystkim o tym, czy Bóg istnieje, a jeśli istnieje, to dlaczego świat jest taki, jaki jest, i Rosja jest taka, jaka jest. Nad ranem pojawiło się pytanie, czy Bóg specjalnie tak to urządził, żeby niektórym ludziom trudno było do Niego dotrzeć –
     
46%
pozostało do przeczytania: 54%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze