Radosne słowotwórstwo eutanazistów

Językowa twórczość zwolenników cywilizacji śmierci, którzy chcą jak najlepiej zamaskować prawdę o swoich działaniach, nieodmiennie zaskakuje.   Co to jest „reprodukcyjny altruizm”? Na pierwszy rzut oka można by sądzić, że chodzi o to, by otworzyć się na potomstwo i mieć go więcej, niż przewidują społeczne normy. Ale nic bardziej błędnego. W języku współczesnych eutanazistów i eugeników (a niestety grupa ta niezmiernie często pokrywa się z grupą utylitarnych bioetyków z wiodących uczelni świata zachodniego) termin ten oznacza lekko zakamuflowaną, ale znaną z przeszłości eugenikę. A pojawił się on w artykule Thomasa Douglasa i Katrien Devolder, opublikowanym w najnowszym numerze „Journal of Medicine and Philosophy”. Autorzy tekstu pod ładnie brzmiącym terminem ukrywają pomysł, by rodzice w swoich decyzjach prokreacyjnych i eliminacyjnych (chodzi tu przede wszystkim o rodziców dzieci z in vitro, które w procesie selekcji preimplantacyjnej mogą być wybrane do urodzenia lub do śmierci)