Putin znów wysyła swoją armię na Białoruś. Odcięcie Ukrainy od zachodniej pomocy nie jest wykonalne

Łukaszenka nie ufa już nikomu. Ma prawo obawiać się, że uzbrojona armia białoruska przeszłaby na stronę ukraińską i wróciła po jego głowę.

W Chersoniu narasta panika. Przez zbudowaną przez Dniepr przeprawę pontonową, która w każdej chwili może zostać zniszczona przez ostrzał ukraińskich wojsk, trwa ewakuacja ludności na drugą stronę rzeki, szerokiej w tym miejscu na 800 m. Już wcześniej uciekli ci wszyscy, których stać było na solidną łapówkę. Ale Rosja przenosi też sprzęt wojskowy w obawie, aby nie powtórzyła się sytuacja z kontrofensywy charkowskiej, gdy w ręce nacierających sił ukraińskich wpadło to wszystko, co pozostawiły uciekające w panice rosyjskie oddziały. Fatalna jest też atmosfera w 205. Brygadzie Strzelców Zmotoryzowanych z 49. Armii Południowego Okręgu Wojskowego. Już dawno oczekiwali oni, że zostaną wycofani z linii, ale decyzją Putina mieli zostać, aby za wszelką cenę nie oddać przyczółku chersońskiego. Rozsypuje się też 140. Brygada