Teatr Powszechny w Łodzi i Teatr Współczesny w Warszawie wystawiają spektakl „Kto chce być Żydem?” Marka Modzelewskiego. Analiza porównawcza obu przedstawień dotyka sedna problemu – o przyprawianiu „antysemickiej gęby Polakom” lub stawianiu ich na piedestale decydują subtelności. Choć twórcy bazują na tym samym tekście i wiernie go odgrywają, wydźwięki obu spektakli są różne. Wszystko rozgrywa się na płaszczyźnie niuansów. To też uświadamia, jakim polem minowym jest wciąż temat polsko-żydowskich relacji.
Łódzki spektakl to debiut reżyserski Jacka Braciaka. A jego „Kto chce być Żydem?” to jeden z najlepszych spektakli w historii współczesnego teatru sięgający tematu polsko-żydowskich relacji i jeden z najmocniejszych tytułów tego sezonu w kraju. Tak dobry spektakl zdarza się raz na tysiąc.
Relacje między bohaterami zawarte są w pozornie nic nieznaczących drobiazgach. Karol (Marek Kasprzyk) otwiera okno, przy którym stoi Eliza (Beata Ziejka) z
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl
