Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

O kradzionych kuflach w Białym Domu i premierze Francji, co kazał się rozbierać...

Dodano: 03/02/2021 - Nr 5 z 3 lutego 2021

Słychać, że po zwycięstwie Bidena w USA nastąpi teraz honeymoon, czyli miesiąc miodowy w relacjach Waszyngton–Berlin. Oczywiście w przeciwieństwie do ery Trumpa, która była epoką lodowcową. Skoro teraz Jankesi z Teutonami mają sobie pić z dzióbków, to przypomniała mi się anegdota z czasu, gdy prezydentem USA był Thomas W. Wilson (1913–1921) – tak, ten patron placu na Żoliborzu w Warszawie. 

Urządził on uroczyste party dla swojego gościa z Niemiec. Chcąc być miły dla przybysza znad Renu, postanowił, że przyjęcie będzie w formie typowego niemieckiego celebrowania picia piwa. Pojawił się jednak problem: w Białym Domu nie było… odpowiednich kufli do piwa. W związku z tym zwrócono się do znanej w Waszyngtonie piwiarni należącej do Niemca Gerstenberga, aby takowe kufle wypożyczył. Ten uznał to za świetną reklamę i kufle trafiły do pałacu prezydenckiego. Jednak czar prysł już na początku przyjęcia, gdy niemiecki gość spojrzał na dno kufla raz, drugi i trzeci – po

     
32%
pozostało do przeczytania: 68%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze