Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Dyskretna obecność komunistów. Lewica szuka swoich świętych

Dodano: 29/01/2019 - Nr 5 z 30 stycznia 2019
Trudno się opędzić od komunistycznych świętych we współczesnej kulturze. W serwisie filmowo-serialowym Netflix możemy oglądać rosyjski serial „Trocki”, w Muzeum Sztuki Nowoczesnej mamy doceniać Różę Luksemburg, a w pismach feministek zawarte są cytaty z Engelsa. Myśliciele zarówno z lewa, jak i z prawa zauważyli, że ideologia lewicowa przypomina religię. Taki cel zresztą stawiał sobie komunistyczny filozof Anatolij Łunaczarski, który wprost szukał w pismach marksistowskich inspiracji do naśladowania wyznań judeochrześcijańskich – postulował znajdowanie proroków, mesjaszów, świętych, substytutu zbawienia i wielu innych analogii. Ze spokojem oceniał to o. Józef Maria Bocheński, wskazując, że ten wyrób religiopodobny się nie sprawdzi, choć usilnie religię stara się naśladować. Nieudana religia Karol Marks jawi się tutaj jako prorok lepszego świata i autor świętych ksiąg lewicy („Kapitał”), który opisuje rzeczywistość z pewnymi podobieństwami do Starego
     
19%
pozostało do przeczytania: 81%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze