Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Niemiecka konsekwencja

Dodano: 08/05/2012 - Nr 19 z 9 maja 2012
Otóż właśnie początek lat 80. ubiegłego wieku to czas, w którym politycy na całym świecie zorientowali się, że przyklejenie się do sukcesów sportu wyczynowego to jedna z najskuteczniejszych dźwigni wynoszących ich na wyżyny popularności. Gdyby w latach, powiedzmy, 50. czy nawet 70. niemiecki bramkarz reprezentacji w piłce kopanej wybił kilka zębów i złamał żebro napastnikowi reprezentacji francuskiej, to kanclerzowi Niemiec nie przyszłoby w ogóle do głowy wysyłanie przepraszającej depeszy do prezydenta Francji. A właśnie taki telegram wystosował do prezydenta Francji kanclerz Helmut Kohl, gdy w półfinale hiszpańskich mistrzostw świata w 1982 r. bramkarz niemiecki zmasakrował francuskiego napastnika. Do początku lat 80. politycy nie bywali w ogóle na stadionach. Obecnie finał światowej imprezy np. w piłce nożnej bez głów państw rywali na trybunie honorowej jest niepodobieństwem. I właśnie dlatego groźby bojkotu przez polityków niemieckich mistrzostw Europy w harataniu w gałę stały się
     
55%
pozostało do przeczytania: 45%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze