Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Carobójcy w mundurach. Drogi Kremla i armii mogą się rozejść

Dodano: 07/11/2017 - Nr 45 z 8 listopada 2017
Armia to najmniej pewny filar reżimu Putina, który zawsze nieufnie odnosił się do wojskowych i dążył do osłabienia ich wpływów. Ostatnio może mieć coraz większe powody do obaw. Rosja prowadzi wojny, więc armia staje się coraz ważniejsza, a minister obrony coraz popularniejszy. Bunt strzelców w 1698 r. czy spisek dekabrystów w 1825 r. – tradycja wojskowych intryg w państwie moskiewskim nieszczególnie imponuje na tle wielu innych krajów. Na dodatek wszystkie takie próby zakończyły się fiaskiem i krwawą łaźnią buntowników. Zawsze silniejszy okazywał się carski/kremlowski aparat bezpieczeństwa. Przede wszystkim zaś o to, aby w armii nie było „bonapartystów”, dbali kolejni władcy. Wystarczy wspomnieć rzeź, jaką zgotował swoim wojskowym Józef Stalin. Potem partia wspólnie z KGB dbały, aby armia nie przejawiała politycznych ambicji. Nawet największy bohater Wielkiej Wojny Ojczyźnianej marszałek Gieorgij Żukow okazał się za słaby, przegrywając walkę o władzę z Nikitą
     
14%
pozostało do przeczytania: 86%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze