Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Mięsopusty, zapusty...

Dodano: 05/01/2016 - Nr 1 z 5 stycznia 2016
Za nami gorączka sylwestrowej nocy. Przed nami jeszcze wiele dni zabaw, radości, balów i... opychania się pysznościami. W końcu mamy karnawał. A jak to drzewiej bywało? „Mięsopusty, zapusty, / nie chcą państwo kapusty, / pięknie za stołem siędą / kuropatwy jeść będą. / A kuropatwy zjadłszy, / do taneczka powstawszy, / po tańcu z małmazyją / i tak sobie podpiją” – czytamy o karnawałowych zwyczajach w mięsopustnej pieśni umieszczonej w sowizdrzalskim zbiorku „Kiermasz wieśniacki” z XVII wieku, choć pierwsze literackie wzmianki na ten temat pojawiły się już w XVI wieku. Zapustami nazywano okres od święta Trzech Króli do Wielkiego Postu, choć zazwyczaj ograniczano ten czas do trzech dni poprzedzających Środę Popielcową. Dni te nosiły również nazwy: mięsopust (czyli mięsa odpust, pożegnanie mięsa, z łac. carnem levare – stąd polska nazwa karnawał), ostatki, diabelskie / kuse dni (od Kusego – szatana, czyli tego, który kusi) czy dni zapuśne. Najwystawniej w karnawałowy
     
20%
pozostało do przeczytania: 80%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze