Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Stary T-800 pobiera uaktualnienia

Dodano: 21/07/2015 - Nr 29 z 22 lipca 2015
„Terminator”, już piąty (choć franczyza seriali, komiksów, gier idzie w dziesiątki), to nie jest sezonowa sensacja. Opowieść o walce robotów i ludziach w pętli czasu rządzi naszą wyobraźnią od trzech dekad. Pierwszy film Camerona zjawił się w roku orwellowskim. Kino ostrzegało przed wojną atomową dziełami serio w rodzaju „Nazajutrz” czy „Listy martwego człowieka”. U nas była powieść Marka Baranieckiego „Głowa Kasandry” – samotny pilot rozbraja atomówki, nadal gotowe do odpalenia w zdruzgotanym świecie. Do dziś, mimo obietnic, nie zrobiono z tego filmu. Cameronowi się udało, bo miał historię bogatszą mitologicznie. Były w niej lęki zimnowojenne i przypowieść o zbuntowanych maszynach (system obronny Skynet), które mogą wyeliminować człowieka; poszli potem tym tropem twórcy „Matrixa”. W opowieść o technologicznym fatum wpisał Cameron nadzieję i dyskurs o wolnej woli, żadna katastrofa nie jest nieuchronna. Były też „Terminatory” (zwłaszcza pierwszy) opowieścią o wielkiej
     
35%
pozostało do przeczytania: 65%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze