Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Zadanie domowe

Dodano: 25/03/2014 - Nr 13 z 26 marca 2014
Są na świecie rzeczy, o których wiadomo, że są, choć bardzo trudno dotknąć je palcem. Zwłaszcza gdy się nie chce! Do takich zjawisk należy agentura wpływu. Normalnego szpiega czy agenta teoretycznie można złapać, kiedy fotografuje strategiczny dworzec w Mławie lub na zacisznym cmentarzu przekazuje mikrofilm ze ściśle tajnym rozkładem biurek w kancelarii premiera. Inna sprawa, że coś takiego od dawna się naszym służbom nie udało. Może szpiedzy przestali się nami interesować? Z agenturą wpływu jest sprawa po stokroć trudniejsza. Ludzie miewają najdziwniejsze poglądy i jak tu poznać, że jakiś poczciwy ekscentryk głosi poglądy toczka w toczkę jak Putin, ale wynika to jedynie z defektu jego mózgu, a nie zależności od obcego mocarstwa? Inna sprawa, że kiedy taki dziwak wypływa co jakiś czas (zawsze w newralgicznym momencie) i ewidentnie szkodzi, przestaje to być jedynie temat do żartów. Co ciekawe, zawsze znajduje tych, którzy chętnie go nagłośnią. Kolejna znamienna cecha
     
39%
pozostało do przeczytania: 61%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze