Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Zbrodnia i kara po skandynawsku?

Dodano: 31/12/2013 - Nr 1 z 31 grudnia 2013
Nad literacką, a potem filmową wersją „Kobiety w klatce” pracowało combo współtwórców dobrej passy skandynawskiego kryminału. W Polsce znamy tryptyk według trylogii Stiega Larsona „Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” (utylizowany teraz przez maszynkę Hollywood) i serię filmów z inspektorem Wallanderem oraz nowsze obrazy, jak „Łowca głów”, „Hipnotyzer”, „Polowanie”, „Call Girl”.  Pisałem o kilku z nich. Na przyciemnionym ekranie rozgrywają się mroczne skandynawskie dramaty, a twórcy tropią demony zrodzone w szczycącym się doskonałą organizacją cywilizowanym społeczeństwie. Toteż zbrodnia miewa tu absurdalny charakter prywatnego dręczenia bądź odwetu. Inaczej niż w naszych „Uwikłaniach”, „Grach ulicznych”, „Układach zamkniętych”, gdzie wkraczają sprawy publiczne – polityka i biznes.   Otwiera „Kobietę…” spaprana policyjna akcja. Jest kilka ofiar, są ranni. Współwinny wpadki komisarz Carl Mørck (Lie Kaas) zostanie po rekonwalescencji odesłany do biura. Ma
     
35%
pozostało do przeczytania: 65%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze