Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Stały się powszechnym głosem

Dodano: 19/12/2012 - Nr 51-52 z 19 grudnia 2012
Podobne rocznice sprzyjają zazwyczaj pogłębionemu zainteresowaniu pisarzem oraz jego twórczością. Niestety, od dawna autor „Laury i Filona” i wielu równie popularnych niegdyś sielanek popada w zapomnienie. Dziś niewielu już czytelników sięga po jego książki. Dodajmy i to jeszcze, że niełatwo do nich dotrzeć, gdyż rzadko bywają wznawiane. Kolęda jak hymn Nie żyje też żaden z naszych wielkich poetów, którzy nie tylko pamiętali o Franciszku Karpińskim, ale i upominali się o niego, jak wspomniany Jan Lechoń, Zbigniew Herbert, nazywający Karpińskiego „poetą wielkim”, czy ks. Jan Twardowski, podkreślający jego „odwagę mówienia wprost o Bogu” i zapewniający, „że nie sposób zapomnieć tych pieśni, nawet jeśli tylko raz byśmy je usłyszeli”. „Poezja religijna Karpińskiego – mówił Lechoń w słynnych wykładach paryskich wygłaszanych po klęsce wrześniowej – jest to jeden z tonów najczystszych, najbardziej polskich w naszej poezji, tonów, które Karpiński zdołał uczynić własnymi,
     
5%
pozostało do przeczytania: 95%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze