Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Mój ojciec – numer 10 525

Dodano: 30/08/2020 - Nr 36 z 2 września 2020
Mój ojciec Tadeusz Płużański poszedł na wojnę z Niemcami (a nie z nazistami) jako ochotnik 77. Pułku Piechoty. 20 września 1939 roku został ciężko ranny w bitwie pod Janowem Lubelskim. Od grudnia 1939 roku w konspiracji, najpierw w Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej, potem w Tajnej Armii Polskiej pod rozkazami rotmistrza Witolda Pileckiego. 11 listopada 1940 roku ojciec został jednak aresztowany, trafił do niemieckich katowni: gestapo w alei Szucha, obozu przejściowego w Grudziądzu i w końcu do obozu koncentracyjnego Stutthof pod Gdańskiem, zostając numerem 10 525. We wspomnieniach „Z otchłani” pisał, że faktycznie był to obóz śmierci. Stutthof działał już od 2 września 1939 roku w celu „ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej” na terenie Pomorza Gdańskiego. Do 9 maja 1945 roku ludobójstwa Niemcy dokonywali też na Żydach. Z ogólnej liczby około 120 tys. więźniów nie przeżyła połowa. Wśród ofiar byli katoliccy księża, bo brunatni socjaliści, podobnie jak
     
50%
pozostało do przeczytania: 50%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze