Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Old school górą

Dodano: 02/10/2018 - Nr 40 z 3 października 2018
Nowa odsłona cyklu z najgorszym agentem świata nie zawodzi. Kilkanaście razy śmialiśmy się z synem na głos w czasie filmu, choć wcześniejszy, trwający trzy kwadranse set reklamowy zagrażał naszemu życiu i zdrowiu. Przyznam się też tutaj do czegoś. Otóż Rowan Atkinson ma tak niezwykłe oko do ludzkich słabości, że niektóre jego żarty zmuszają mnie do zamknięcia oczu. Czuję się trafiony, zatopiony. Historyjka przedstawiona w filmie „Johnny English. Nokaut” w niczym nie odbiega od setek sobie podobnych. Nieudacznik, agent specjalnej troski, dopełniający swego żywota jako nauczyciel w prowincjonalnej szkole, na skutek zbiegu okoliczności ratuje świat przed zagładą. Johnny zawala wszystko, jeśli coś mu się udaje, to wbrew jego woli, jest żałosny, pozując na Jamesa Bonda. Ma w sobie coś z nieśmiertelnego nieudacznika, utożsamić się z nim może 95 proc. mężczyzn. Cóż, w każdym wyścigu jest tylko jeden zwycięzca. „Nokaut” to trzecia odsłona cyklu, wcześniejsze skonstruowane
     
36%
pozostało do przeczytania: 64%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze