Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Afera ze starej obory. A w niej tony ważnych dokumentów

Dodano: 24/07/2018 - Nr 30 z 25 lipca 2018
Nerwowo było w ostatnich dniach w niektórych urzędach, sądach i firmach, gdy w Internecie zaczęły krążyć zdjęcia ze zrujnowanej obory w podwarszawskiej wsi, pokazujące stertę zniszczonych, nadpalonych papierów. Pozornie nic ciekawego. Ale gdy się uważniej im przyjrzano... Sądowe akta, urzędnicze kwity z nazwiskami petentów lub numerami aut, a nawet... karty wyborcze. – Dla mnie to makulatura – twierdzi szefowa firmy badawczej, która miała te dokumenty. Ciekawe, czy to przekona prokuratora? W Gołaszewie, malutkiej wsi koło Ożarowa Mazowieckiego, mieszka zaledwie sto osób. Do niedawna żyli spokojnie, z dala od zgiełku, i nikt im nie zawracał głowy. Nagle pojawiły się we wsi tabuny obcych. Prokuratorów, mundurowych, dziennikarzy. Pewnie jakiś tajniak też zajechał, bo afera wydawała się „gruba”. Wszyscy podążali w stronę zdewastowanej, starej obory stojącej na terenie dawnego PGR-u. Miejscowi raczej tam nie chodzili, ale działał tam swoisty „poligon doświadczalny” dla
     
14%
pozostało do przeczytania: 86%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze