Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

„Second Lady”, strzały HGW i ryk śmiechu

Dodano: 15/08/2017 - Nr 33 z 16 sierpnia 2017
Uwielbiam Amerykę, zwłaszcza geopolitycznie. Lubię Waszyngton z jego mniej zwariowanym życiem niż pędzący na złamanie karku Nowy Jork. Fajnie jest bywać w USA – znacznie mniej fajnie spędzać czas w kolejce po wizę na lotnisku. Choćby tym waszyngtońskim imienia Dullesa. Jak wyraźna większość Polaków, żywię ciepłe uczucia wobec Amerykanów. Ma to swoje znane historyczne uwarunkowania. Ale przy całej sympatii dla Jankesów, czasem się im dziwię. Ot, na przykład fajny i realnie pomocny Trumpowi wiceprezydent Mike Pence w czasie oficjalnej wizyty mówi o towarzyszącej mu żonie per „The second lady”... Rozumiem amerykański protokół dyplomatyczny, ale nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek polski facet o swojej kobiecie powiedział, że jest drugą damą. Co więcej, nie wyobrażam sobie też, żeby jakakolwiek Polka zgodziła się, aby tak ją nazywano! Nawet w myślach nigdy by nie zaakceptowała takiej formuły wobec siebie... I słusznie. Cóż, co kraj to obyczaj. Piszę o dalekiej Hameryce
     
39%
pozostało do przeczytania: 61%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze