Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

UE–Polska–b. ZSRS. Moskiewski wymiar prezydencji

Dodano: 14/01/2012 - Nr 3 z 18 stycznia 2012
Widać ciekawą zależność. Im gorsze relacje danego kraju z Moskwą, tym chłodniejszy do niego stosunek Warszawy. Im bliższy sojusznik Rosji, tym większa przyjaźń z polską ekipą rządzącą. Wystarczy spojrzeć na politykę Sikorskiego–Tuska–Komorowskiego wobec Litwy czy Gruzji z jednej strony i Ukrainy (Janukowycza) czy Armenii z drugiej. Wyjątkiem jest Białoruś, ale to akurat wynika ze specyficznej polityki Kremla wobec Łukaszenki. O wschodniej doktrynie Sikorskiego et consortes – antyjagiellońskiej (ale zarazem niepiastowskiej, wbrew temu, co obiecał swego czasu w osławionym artykule) – pisaliśmy na łamach „Gazety Polskiej” wielokrotnie. Wydawało się, że więcej popsuć się nie da. A jednak. Priorytet, który zniknął 31 maja 2011 r. Rada Ministrów przyjęła „Program 6-miesięczny polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w II połowie 2011 r.”. Rząd miał się skupić na trzech podstawowych priorytetach. Jeden z nich, kryjący się pod hasłem „Europa korzystająca na
     
13%
pozostało do przeczytania: 87%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze