Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Szczecin: miasto bez stoczni

Dodano: 16/03/2011 - Nr 11 z 16 marca 2011
Stoczniowe dźwigi stoją jakby w oczekiwaniu na lepsze czasy. Prezydent Komorowski, wygłaszając kolejne niefortunne przemówienie, podczas obchodów szczecińskiego Grudnia’70 stwierdził, że miasto, podobnie jak Nowy Jork, ma własną statuę wolności. A są nią właśnie dźwigi Stoczni Szczecińskiej. – To wyjątkowo niezręczne i oburzające słowa – ocenia Jędrzej Wijas, młody radny szczecińskiej lewicy. – Dźwigi, które niszczeją zamiast pracować, to żaden symbol wolności, raczej symbol upadku polskiego państwa i zawodu, jaki władza sprawiła ludziom – dodaje z przekonaniem. Spełniają się przy miotle Kiedy zaczyna opowiadać o stoczni, nie kryje wzruszenia. W osiemdziesiątym roku Roman Pniewski strajkował. Ze stocznią był związany przez wiele lat, a kiedy upadała, był jednym z najbardziej aktywnych związkowców stających w jej obronie. W imieniu „Solidarności ’80” podpisał porozumienie z przedstawicielami rządu Tuska. – Wszystkie te dziesiątki milionów na szkolenia wyłożono tylko
     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze