Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

„Dziki Zachód” w czas powodzi, czyli Polska Platformy O.

Dodano: 01/10/2024 - Nr 40 z 02 października 2024
RYS. RAFAŁ ZAWISTOWSKI
RYS. RAFAŁ ZAWISTOWSKI

To, co wyprawia rząd Donalda Tuska, niegdyś nazwano by krzyczącą niesprawiedliwością, dojmującą głupotą i rażącym niedbalstwem. Dziś nazywa się uśmiechniętą Polską. Widać to dobrze na przykładzie powodzi. Ale to tylko i aż jeden z symptomów kryzysu państwa zawłaszczanego przez koalicję 13 grudnia.

Głośnym echem odbiły się słowa Jacka Żakowskiego w TVP Info, że Donald Tusk w czasie powodzi stosuje „putinowską metodę”. To zabolało zwolenników władzy, nie tylko szeregowych klakierów, lecz także uznanych publicystów. Liberalno-lewicowy publicysta musiał zatem trafić celnie. Nieco ciszej przeszła inna sprawa, która jest już właściwie tajemnicą poliszynela – zachowania szefa rządu postrzegane są jako mobbing. Portal NaTemat zareagował krótkim tekstem, który można traktować jako wentyl bezpieczeństwa. Czytamy w nim: „»Pasywno-agresywny styl«, »autorytarny model zarządzania«, »chamstwo«, a nawet »mobbing« – to zarzuty, jakie padają pod adresem Donalda Tuska po kolejnych obradach sztabów kryzysowych”. 

NaTemat: Tusk oskarżany o mobbing

Przebicie w matriksie? Nic z tych rzeczy. Cytowany w tym samym tekście Jacek Zdrojewski, prominentny polityk Koalicji Obywatelskiej, prezydent Wrocławia w czasie wielkiej powodzi 1997 roku, objaśnia nam świat: „W kryzysie, przy takim poważnym zagrożeniu dla życia, zdrowia i dobytku Polaków, nie ma mowy o żadnym mobbingu”. Nie każdy kupił jego słowa. Jan Śpiewak, którego warszawski światek nienawidzi najszczerszym uczuciem, nie przebierał na X w słowach: „Tusk opierdala: policjantów, meteorologa, koalicjantów, ministrów. Czy możemy przestać normalizować fakt, że premier dużego europejskiego kraju jest starym mobberem, który ma ewidentnie problem z własnymi emocjami? Czas na terapię, a nie rządzenie krajem!”.  

Nikt przytomny nie ma wątpliwości, że gdyby właśnie rządził PiS, taka konwencja ze strony szefa rządu, czyli Mateusza Morawieckiego, by nie przeszła. Zostałby pożarty za każde słowo nie w porę, krzywe spojrzenie na urzędników czy samorządowców. A policja, wojsko, straż pożarna i inne służby zbierałyby ciągłą burę ze strony lewicowo-liberalnych mediów. Widzieliśmy to nieraz po 2015 roku, szczególnie od czasów pandemii i później, gdy najpierw ruszyła rosyjsko-białoruska operacja hybrydowa „Śluza”. Gdy wybuchła wojna Rosji przeciw Ukrainie, ulubionym sportem ówczesnej opozycji było kopanie władzy bez miłosierdzia. Dziś Szymon Hołownia obłudnie załamuje ręce nad wojną polsko-polską, wskazując na los powodzian. Były prezenter TVN miał wiele okazji przed zimą 2023 roku, by okazać się większą empatią i nie szczuć na rządzących. Dobrze wiemy, dlaczego z nich nie korzystał. Stał się jednym z głównych beneficjentów antypisowskiego hejtu.

„Dziki Zachód” w Jeleniej Górze. I pod wodę 

Dziś Donald Tusk z pomocą lewicowo-liberalnych mediów gra tak, by opóźnić wybuch społecznej frustracji po powodzi. Przypomina to metodę stosowaną w walce z żywiołem. Gniew ludzi z zalanych mniejszych i większych miejscowości trzymany jest coraz dalej od oczu i uszu opinii publicznej. Raz po raz robi się relacje, w których po pierwszym szoku coraz więcej oficjalnego optymizmu. Szok, rozpacz, bezsilność ludzi coraz rzadziej gości w świetle kamer największych środków przekazu. W mainstreamowych mediach, gdy to piszę, niemal nic nie mówi się o wściekłości mieszkańców Jeleniej Góry na lokalnych włodarzy. 13 września platformerski prezydent miasta Jerzy Łużniak w czasie alarmu powodziowego bawił się na balu przebierańców „Dziki Zachód”, zorganizowanym przez Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji „Wodnik”. Imprezowicze hulali w strojach kowbojskich, zwolnieni ponoć z pracy już od 13.00, a do miasta szła wielka fala. 

Tragikomicznego smaczku sprawie dodaje fakt, że kilka dni później prezes „Wodnika”,  Katarzyna Wierska-Kuberka, płakała do kamer, że nie udało się uratować świeżo wyremontowanej oczyszczalni ścieków. O jakiej skali zniszczeń mowa? Jak donosiło już po powodzi Radio Wrocław: „Od ponad tygodnia nie działa oczyszczalnia ścieków w Jeleniej Górze. Uległa ona awarii i całkowitemu zalaniu w ubiegłą niedzielę podczas powodzi. Nieczystości z całego miasta są kierowane prosto do jednej z największych rzek w regionie – do Bobru”. 

Najwyraźniej Łużniak należy do niemałego grona platformersów, którzy wierzą w nieomylność Donalda Tuska. A ten solennie zapewnił, że „prognozy nie są przesadnie alarmujące”. Zapewniał też, że tama w Stroniu Śląskim wytrzyma. Nie wytrzymała i zabrała wielu ludziom całe dotychczasowe życie. Na marginesie: czy zwrócili Państwo uwagę, jak oszczędnie obchodzą się liberalno-lewicowe media, do których dołączyła także TVP w likwidacji, z samorządowcami z terenów powodziowych? Naiwni powiedzą: oni mają teraz dość kłopotów, nic dziwnego, że opiniotwórcze środki przekazu im odpuściły. Ale nie ma żadnych wątpliwości: gdyby na tych terenach rządzili ludzie PiS lub Konfederacji, relacje medialne nie byłyby tak stonowane. Temperatura opowieści o tym, co działo się i dzieje na terenach powodziowych, ma mocno polityczny podtekst. 

Policyjne metody kontrolowania opinii publicznej

Pod którykolwiek kamień dziś zajrzymy, oglądamy właściwie to samo. Układ Tuska usiłuje coraz brutalniej podporządkować sobie instytucje publiczne, co widać choćby po zbójeckim wręcz odwołaniu Roberta Kostry z funkcji dyrektora Muzeum Historii Polski. Próbuje też policyjnymi metodami wpłynąć na opinię publiczną, co widać po próbach zastraszania ludzi, którzy krytykują w social mediach rządową narrację o sprawnym zarządzaniu w czasie kryzysu. Więcej, pod pozorem walki z powodzią trwają zakulisowe gierki, obliczone na obłaskawienie PSL (być może w sprawach aborcji), co widać po głośnych już sprawach wilków i bobrów.

Polityczno-medialna sitwa dba, by najbardziej kompromitujące wypowiedzi szefa rządu z czasów powodzi nie gościły w tradycyjnych elektronicznych mediach. Ale co z tego? Na Tuska wkurzyli się ludzie dotąd mu sekundujący – choćby Adam Wajrak z „Gazety Wyborczej”. Podejrzewam, że i oni dowiedzą się, jakie jest ich miejsce w szeregu. I że nic poza pohukiwaniem nie mogą. Tego się już dowiedzieli aktywiści przygraniczni, gdy okazało się, że wiedziona najprostszym instynktem samozachowawczym koalicja 13 grudnia, przynajmniej oficjalnie skończyła z przygraniczną demagogią. 

Udałoby się uniknąć idących w miliardy złotych strat, gdyby nie jeden wielki bal „Dziki Zachód”, jaki urządziła sobie w Polsce koalicja 13 grudnia. Udałoby się uniknąć ludzkich śmierci, tragedii, nieszczęść, traum i złamanych życiorysów, bo dla części powodzian tak niestety skończy się ten podły czas, gdyby serio potraktowano fatalną sytuację w Czechach i na Słowacji. I oficjalne ostrzeżenia unijnych instytucji, które jasno wskazywały na nadchodzący zły rozwój sytuacji. Niestety, oglądamy właśnie powtórkę z czasów „polsko-rosyjskiego resetu”. Tusk nigdy nie odpowiedział za karygodne błędy albo świadome działania z epoki „ocieplenia” polsko-rosyjskich relacji pod niemieckimi auspicjami. Lewicowo-liberalne media były i są jego wspólnikiem w tej sprawie. Tak też jest i dziś. Czas pokaże, bo żadna władza nie trwa przecież wiecznie, czy i tym razem ujdzie mu to na sucho.    

 

     

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze

  • FOT. TT

    Alkotubkowa putinada

    Choć sprawa alkotubek, czyli alkoholu sprzedawanego w saszetkach, przypominających opakowania z musami owocowymi, równie szybko „zdechła”, jak się pojawiła, to jest ona symptomatyczna i pokazuje...
    Wojciech Mucha
  • FOT. PAP/RAFAŁ GUZ

    Suwerenna Polska jednoczy się z PiS, więcej młodych twarzy na froncie

    Młodzi posłowie PiS do pierwszych rzędów, starsi do tyłu – tak ma być w Sejmie po sobotnim kongresie PiS. Suwerenna Polska zjednoczy się z PiS, decyzję w tej sprawie podjął w ciągu ostatnich dwóch...
    Piotr Lisiewicz
  • RYS. RAFAŁ ZAWISTOWSKI

    Czas anarchii

    Lato 2025 roku. Wybory prezydenckie wygrywa kandydat formacji konserwatywnej. Koalicja Obywatelska składa jednak szereg protestów, nie uznając wyniku wyborów. O ich losie zdecydować ma Izba Kontroli...
    Magdalena Nowak
  • FOT. MIKHAIL KLIMENTYEV/KREMLIN POOL / ZUMA PRESS / FORUM

    Atomowe pogróżki Rosji

    Kreml ogłosił aktualizację rosyjskiej doktryny nuklearnej, obniżając próg użycia broni jądrowej poprzez rozszerzenie listy warunków, które uzasadniałyby taki środek. Ma to związek z wojną na Ukrainie...
    Antoni Rybczyński
  • FOT. WIKIPEDIA

    Rysa na portrecie Kościuszki

    W czasie bitwy pod Maciejowicami miały paść słynne słowa Kościuszki „Finis Poloniae”, które de facto nigdy nie zostały powiedziane. Koniec Polski idący wraz z końcem Naczelnika? Dla wielu brzmiało to...
    Tomasz Łysiak
  • FOT. LUKASZ DEJNAROWICZ/FORUM

    Czy nadal mamy odwagę być ludźmi wolnymi?

    – Festiwal zbudował mocną pozycję w Europie Środkowo--Wschodniej, to nie tylko wydarzenie filmowe, lecz także społeczne. Wiele krajów zaimplementowało też format NNW u siebie – o 16. Międzynarodowym...
    Magdalena Łysiak, Tomasz Łysiak