Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Jasne czoło, ciemna dusza!

Dodano: 19/11/2014 - Nr 47 z 19 listopada 2014
Mimo zwiastuna sugerującego film kryminalny, gangsterski, „Wolny Strzelec” odsłania się podczas seansu jako kino publicystyczne, a nawet retoryczne. Sednem obrazu, nieunikającego strzelaniny i karamboli, jest przypowieść o rynku ludożerczych mediów.  Co jest większym nieszczęściem: kiedy czwarta władza przeznaczona do opisywania i oceny zdarzeń próbuje je kreować czy kiedy je tuszuje albo fałszuje? Temu drugiemu poświęcony był przetrzymany na półce debiutancki film Saniewskiego „Wolny strzelec” (1981 r.) z wczesną rolą Bogusława Lindy. Ten tytuł wraca w obrazie Gilroya, opowieści o dziennikarzu (dosłownie „nocnej gliście”), który nie zważając na bezpieczeństwo szarych ludzi, podstępnie aranżuje przed kamerą masakrę. Podobno nie ma już innego świata i innej rzeczywistości poza tą, którą kreują media. Uczestnicy naszych marszów niepodległości corocznie przekonują się o tej paralaksie czy ideologicznym zezie. W Stanach robią o tym filmy, np. „Fakty i akty”, gdzie
     
35%
pozostało do przeczytania: 65%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów oraz lektora na gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas [email protected]

W tym numerze