Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Pitawal z lat dyktatury proletariatu

Dodano: 27/08/2013 - Nr 35 z 28 sierpnia 2013
Opowieść o czarnej wołdze i prowadzącej ją zakonnicy wróciła w kolejkach stanu wojennego. Można powiedzieć, że zbrodnia w PRL-u była szara i nieefektowna. Jak wiadomo, przodujący ustrój demokracji ludowej miał przynieść (oczywiście w miarę budowy komunizmu) likwidację wszelkich patologii z przestępczością na czele. W dodatku stawka, w porównaniu z tymi, o jakie toczyła się gra na Zachodzie czy chociażby w III RP, była żałośnie niska. Jeśli dodamy do tego cenzurę dbającą, aby żadna wiadomość mogąca naruszyć ład społeczny nie przedostała się na łamy i w eter, otrzymamy szarą przestrzeń, w której zbrodni (w świetle ówczesnych kryminałów) mógł dopuścić się jedynie obcy dywersant  lub przedstawiciel którejś z zanikowych grup społecznych – badylarz, pokątny handlarz czy zdeklasowany arystokrata, kolekcjoner dzieł sztuki. A jednak nie wszystko udawało się utrzymać w tajemnicy – doskonale pamiętam rozpaczliwe apele i podwyższane nagrody ogłaszane w „Słowie Powszechnym” po porwaniu Bohdana
     
35%
pozostało do przeczytania: 65%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze