Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Wyszyński nie mówił źle nawet o przeciwnikach. Filmowa opowieść o wizjonerze

FOT. PIOTR NOWAK/PAP
FOT. PIOTR NOWAK/PAP
Dodano: 16/11/2022 - Nr 46 z 16 listopada 2022

Pomyślałem sobie, przyjmując rolę Wyszyńskiego, że warto opowiadać o człowieku, który stawiał na dialog, który miał dewizę: „Łączyć, nie dzielić” – mówi Sławomir Grzymkowski, odtwórca roli prymasa Stefana Wyszyńskiego w filmie „Prorok”. Rozmawia Anna Krajkowska

Prymas Wyszyński jest trudną postacią do zagrania nie tylko dlatego, że wielu widzów znało go osobiście, lecz także dlatego, że nie jest kontrowersyjny. W pokazanym w filmie okresie życia nie przechodzi też jakichś większych przemian, jest krystaliczny – czyli pod względem filmowej dramaturgii wydawałoby się... nudny. A jednak udało się Panu tak zagrać tę rolę, że przez cały dwugodzinny seans na twarz Prymasa patrzy się z przyjemnością, z uwagą, z ciekawością. Jak udało się Panu wypracować taki efekt i co było dla Pana najtrudniejsze?

Jak pani wspomniała, Prymas jest taką czystą postacią, nie ma wahnięć emocjonalnych, nie ma stanów załamania czy podnoszenia się z upadku –

     
10%
pozostało do przeczytania: 90%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze