Ściemę, którą historycy nazywają wielką koalicją lub wielką trójką (Roosevelt–Churchill–Stalin), najłatwiej porównać do karcianej rozgrywki, w której z trzech graczy jeden jest naiwnym idealistą otoczonym przez prokomunistycznych doradców, drugi profesjonalistą, ale o skromnych zasobach, którymi może grać, a trzeci po prostu bezwzględnym, choć utalentowanym szulerem.
Praca autorów Martina Folly’ego, Geoffreya Robertsa i Olega Reshevsky’ego to interesujące studium dwóch postaci tej rozgrywki. Zawierające mnóstwo cennych informacji, szczególnie tekstów – listów i stenogramów. Wadą jest, moim zdaniem, przesadne przywiązywanie wagi do psychologicznego aspektu tych relacji, niemającego większego znaczenia w tej twardej grze. Obaj nie mają złudzeń – grają o zdobycie maksymalnych korzyści. Dla Stalina dalekosiężnym celem jest zawojowanie jak największej części Europy przed dalszą ekspansją komunizmu na świat. Churchill jest pragmatykiem realizującym w pierwszym
SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl
Miesięczny dostęp do wszystkich treści serwisu www.gazetapolska.pl.
Masz już subskrypcję? Zaloguj się
* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl
