Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Strużka zaschniętej krwi

Dodano: 17/08/2020 - Nr 34 z 19 sierpnia 2020
Porucznik Jan Rodowicz „Anoda” – czterokrotnie ranny w Powstaniu Warszawskim, żołnierz Szarych Szeregów, słynnego Batalionu „Zośka”, odznaczony Krzyżem Walecznych i Virtuti Militari – 7 stycznia 1949 roku, po kilku dniach ubeckiego śledztwa, już nie żył.  I choć oficjalna wersja wciąż mówi o samobójstwie (miał wyskoczyć z IV piętra gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego – dziś Ministerstwo Sprawiedliwości – przy ul. Koszykowej w Warszawie), nikt w nią nie wierzy. 12 stycznia pochowany przez ubeków na Powązkach Wojskowych, w tajemnicy przed rodziną i kolegami. Kilka dni później rodzinie udało się ustalić dokładne miejsce pochówku. Matka „Anody”, Zofia, tak o tym pisała: „Kierownik biura pogrzebowego, który potem okazał się być znajomym Janka, gdyż prowadził z Jankiem ekshumację »Zośkowców« w 1945 roku, przyniósł od siebie z gabinetu kartkę z numerem grobu Janka. Polecił [...] trzymać ją na wierzchu i powiedział, że »gdyby ktoś przyszedł z rodziny Rodowiczów
     
49%
pozostało do przeczytania: 51%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze