Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Idziemy do kina!

Dodano: 01/10/2019 - Nr 40 z 2 października 2019
Te dwa filmy, myślę o „Piłsudskim” i „Legionach”, należy oglądać łącznie. Może nie dosłownie, ale jest oczywiste, że oba obrazy stanowią wzajemną kontynuację. „Piłsudski” praktycznie kończy się wymarszem Pierwszej Kadrowej z Oleandrów, reszta to pobieżna errata, z kolei „Legiony” na dobre zaczynają się w Krakowie i rozgrywają w trakcie kampanii rosyjskiej, z porywającymi scenami bitew pod Rarańczą czy Kostiuchnówką. Ponieważ lada moment ruszy do akcji chór wybrzydzaczy, pragnę zatrzymać się na bezspornych atutach obu dzieł, skrzętnie pominiętych przez jury na festiwalu w Gdyni. Piłsudski Borysa Szyca jest najlepszym „Ziukiem”, jakiego dotąd zdarzyło mi się oglądać, a rola Mirosława Baki jako Stanisława „Króla” Kaszubskiego przejdzie do historii naszego kina. Można naturalnie spekulować, co dałoby się zrobić lepiej, wymieniać wątki niewygrane czy mielizny dialogowe, ale najważniejsze, że te filmy są. Oczywiście – dla widzów z bezpiecznego, zrelatywizowanego świata
     
50%
pozostało do przeczytania: 50%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze