Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Milicyjna madonna

Dodano: 04/07/2012 - Nr 27 z 4 lipca 2012
Nawet z największych arcydzieł filmowych w pamięci widzów zostaje zwykle jedna, kluczowa scena. Jestem przekonany, że z „Wałęsy” zapamiętamy właśnie milicyjną madonnę. Wymyślając ten sugestywny obraz, scenarzysta Głowacki nie tylko okazał się mistrzem intertekstualnych odniesień. Stworzył też nową ikonę polskości, która doskonale odpowiada duchowi czasu. Uczy młodych, że nic w PRL-u nie było tak jednoznaczne, jak im wmawiają nienawistnicy. A nam przypomina, że przecież wielu komunistów po kryjomu chrzciło dzieci, czytało paryską „Kulturę” (jak Aleksander Kwaśniewski) i dzieliło się z sąsiadami świąteczną szynką. Ludzie szlachetni byli po jednej i po drugiej stronie barykady, którą ustawił między nami bezosobowy system. Nabijam się z Głowackiego nie tylko dlatego, że wykoncypowana przez niego scena jest zakłamana. Wisława Szymborska też opiewała aksjologiczny chaos, ale miała elementarne wyczucie formy. A wizja milicyjnej madonny jest równie tandetna jak współczesny „teatr
     
36%
pozostało do przeczytania: 64%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze