Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Przyjaźń nie potrzebuje różowych okularów

Dodano: 19/03/2019 - Nr 12 z 20 marca 2019
Przyjaźń polsko-węgierska trwa tysiąc lat, to fakt. Węgrzy także dziś darzą nas sympatią, którą okazują niemal na każdym kroku. Niech jednak te plusy nie przesłaniają nam minusów. A w zasadzie realiów. Polityki. Podczas VII Wielkiego Wyjazdu na Węgry węgierski taksówkarz, którego poprosiłem o rachunek, dostał szewskiej pasji i rzucił mi w twarz banknotem o nominale 2000 forintów, który wręczyłem mu za kurs. Wyprosił mnie także z taksówki w dość bezceremonialny sposób. Gdybym przez pryzmat tego zdarzenia patrzył na naszą wyprawę na Węgry, opis byłby przepełniony goryczą, tak jak Budapeszt klubowiczami „GP”. Byłby to obraz nieprawdziwy, ale tylko troszkę mniej nieprawdziwy niż hurraoptymizm, w który możemy popaść, słuchając przemówienia Viktora Orbána przed budapeszteńskim Muzeum Narodowym, w którym Polakom i Polsce poświęcił sporo miejsca, przekonując, że wspólnie jesteśmy reformatorami dzisiejszej Europy. Orbán nasz prawdziwy To nie tak, że Orbán
     
13%
pozostało do przeczytania: 87%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze