Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Od wiejskich dyskotek po plany podbicia Chin. Fenomen disco polo

Dodano: 11/09/2018 - Nr 37 z 12 września 2018
Miliony je kochają, inni nienawidzą. Mainstreamowe media uczyniły zeń pariasa polskiej kultury, co kompletnie nie przeszkadza tym, którzy nie wyobrażają sobie bez tej muzyki życia. Oto enfant terriblepolskiej kultury.   Każdy kraj ma swoją muzykę, która polaryzuje erudytów. Nic dziwnego, zjawiskom takim jak italodisco czy bawarskim szlagierom, często pokazywanym na popularnych kanałach satelitarnych naszych zachodnich sąsiadów, bliżej do muzyki… ludowej niż klasycznego popu. Prostota, chwytliwość i łatwość przekazu zawsze zapewniała tej nucie ilościowy sukces.   Śmiałe początki Symboliczną datą jest rok 1984, kiedy powstał zespół Bayer Full, będący wraz z Top One (1986 r.) prekursorem nurtu. To oni poruszyli lawinę powstawania nowych formacji: Akcent z Zenkiem Martyniukiem, Atlantis, Boys, Fanatic szybko znalazły swoich fanów. Białystok, Żyrardów, Sochaczew stały się dla disco polo tym, czym Nashville dla country lub Nowy Orlean dla jazzu. Kariery
     
17%
pozostało do przeczytania: 83%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze