Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

RUBIKOŃ

Dodano: 16/01/2018 - Nr 3 z 17 stycznia 2018
Rozpoczęły się ferie. Potrwają kilka ładnych tygodni. Tyle samo potrwa tłok na wyciągach narciarskich w górskich kurortach i na parkingach pod stokami. Wypakowując sprzęt narciarski z samochodu, podsłuchałem pewną rozmowę, a właściwie monolog, wyrażający zachwyt nad jeepem wranglerem, którym podjechał pewien jegomość z Warszawy. Rzecz miała miejsce w Bukowinie Tatrzańskiej. To istotne, bo leży ona dość daleko od stolicy. Ale o tym później. Chwalący wranglera zazdrościł właścicielowi samochodu tego, że „potrafi dojechać dosłownie wszędzie. A wygląda tak, że dziewczyny same do niego wskakują”! Ochom i achom nie było końca. Prawda jest jednak zupełnie inna. Jeździłem jeepem z moją małą dziewczyną, to znaczy z córką, która bez przerwy zadawała pytanie: daleko jeszcze? A jechaliśmy spod bloku do najbliższego sklepu z ciuchami. Nawet tak krótka droga dłużyła się jej, a to dlatego, że w jeepie wranglerze człowiek czuje się jak na wozie drabiniastym. Grube opony, nawet jeśli
     
24%
pozostało do przeczytania: 76%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze