Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Wigilie braci Melaków

Dodano: 16/12/2011 - Nr 51-52 z 21 grudnia 2011
Arek od razu udał się do księdza w pobliskiej parafii, który opiekował się internowanymi w więzieniu w Uhercach. Ksiądz, widząc go zasmuconego, że nie zdąży na rodzinną kolację z braćmi, zaraz uruchomił swoje kontakty. Zawiózł go do miejscowej stacji kolejowej, skąd przejęli Arka kolejarze i „wyczarterowanym” specjalnie w tym celu parowozem zawieźli do Zagórza. Tam już czekał dalekobieżny do stolicy, którego wyjazd inni kolejarze wstrzymali pod jakimś pozorem. Dzięki tej solidarnej pomocy Arek zdążył na wigilijną kolację. Gdy stanął w drzwiach, żona i dzieci popłakali się ze szczęścia. Lepszego prezentu pod choinkę nie mogły się spodziewać. – Gdy dowiedziałem się, że Arek przyjechał, w pierwszej chwili chciałem go, jako najstarszy w rodzinie, ochrzanić. No bo jak to? Nie wie, że powinien najpierw pojawić się u mnie? – opowiada uśmiechając się Andrzej, najstarszy z czterech braci. Ta braterska „złość” to raczej taka przekora ze szczęścia, że będą mogli świętować razem. Bo wcześniej
     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze