Braun, potrójny agent

Ostatni tydzień w polityce polskiej zdominowało jedno wydarzenie. Chodzi oczywiście o kolejny, wątpliwej jakości występ posła Brauna, który zgasił zapaloną w Sejmie chanukiję. Ktoś mógłby stwierdzić, że to po prostu kolejny wyczyn politycznego błazna szukającego atencji. Niestety, sprawa jest dużo poważniejsza.

Warto na wstępie zaznaczyć,  że nie jest to tekst, w którym analizowana będzie sama zasadność stawiania w polskim Sejmie chanukiji. Autorowi wydaje się to być pięknym gestem, niemniej to, co zrobił Braun, jest tak naprawdę zupełnie niezależne od dyskusji o tym, w jaki sposób (jeśli w ogóle) należy honorować religijne święta w polskim parlamencie.

Oczywiście ciężko, opisując skandal wywołany przez Brauna, nie odnieść się do pełnych hipokryzji reakcji części polskiej klasy politycznej i funkcyjnych względem niej środowisk intelektualno-medialnych. Czy można sobie wyobrazić coś bardziej żałosnego niż oburzenie Scheuring