Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

„Jeżeli...”, czyli eurodomino

Dodano: 08/11/2016 - Nr 45 z 9 listopada 2016
Karuzela personalna toczy się w Brukseli (i Berlinie) w najlepsze W polityce europejskiej jest teraz zupełnie jak w ustawianiu kostek domina: przewrócenie jednej uruchamia lawinowo upadek następnych. To widać, słychać i czuć w Brukseli. Jedna zmiana w łańcuszku (niekoniecznie św. Antoniego) może uruchomić kolejne zmiany personalne. Dotyczy to już nie tylko Unii Europejskiej jako takiej, ale i poszczególnych państw członkowskich, bo przecież często bywa, że unijni gracze grają na dwa fortepiany: brukselsko-strasburski i własny, narodowy.  A tak konkretnie. Jeżeli w połowie stycznia 2017 r. na szefa Parlamentu Europejskiego nie zostanie ponownie wybrany Niemiec – socjalista Martin Schulz, to fotel szefa PE obejmie nie inny eurolewicowy towarzysz, lecz po pięciu latach od zakończenia kadencji Jerzego Buzka – przedstawiciel Europejskiej Partii Ludowej (EPP). Może Włoch Antonio Tajani? A może Francuz Alain Lamassoure? A może Niemiec Manfred Weber? A może Słoweniec Alojz
     
26%
pozostało do przeczytania: 74%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze