Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

Syn, Kłuszyn i walka o język

Dodano: 11/08/2015 - Nr 32 z 12 sierpnia 2015
Nie używajmy siatki pojęciowej i określeń naszych wrogów, bo to już od razu oddanie im pola Mój pięcioletni (najmłodszy) synek oświadczył ostatnio z pełnym przekonaniem, wspartym obfitą gestykulacją (po kim on to ma?): – Nie interesują mnie rosyjskie sprawy, interesują mnie polskie sprawy... Dewiza godna męża stanu. Ja dokładnie w jego wieku – a był to rok Marca ‘68, ale też Praskiej Wiosny i sowieckiej agresji na Czechosłowację – publicznie dowodziłem, że jadę sprawdzić, „czy Ruskie mają rogi pod hełmami” Skąd mi się to wzięło? Ano z domu oczywiście. Jednym słowem: niedaleko pada jabłko od polskiej jabłoni. Albo też, jak mówi stare nasze powiedzenie: „jaki ojciec, taki syn”. Antyrosyjskość (a fe !) przekazywana w drodze reprodukcji prostej. Tak się dzieje w tysiącach polskich rodzin. I co więcej: tym razem na żadną kolejną polską hekatombę się nie zanosi, zatem wyrasta na naszych oczach pokolenie polskiej inteligencji ze zdrowym, sceptycznym podejściem do „
     
30%
pozostało do przeczytania: 70%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze