Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ » x

W Niemczech lecą głowy, w III RP „nic się nie stało“ (2)

Dodano: 15/07/2014 - Nr 29 z 16 lipca 2014
Helmut Kohl – dwa metry wzrostu, tubalny głos, chadek całą gębą, mąż stanu, ambitny, bezpardonowo broniący swojej pozycji. Mówiono o nim „wnuczek Adenauera”, potem „kanclerz zjednoczenia”. W 1982 r., po pierwszym w historii  Bundestagu udanym konstruktywnym wotum nieufności, zastępuje w Kanzleramcie Helmuta Schmidta. W mgnieniu oka wyrasta na ikonę RFN. Kraju sytego, skazanego na sukces spod znaku Aspiryny, Blaupunkta i Mercedesa.  Za 17 lat ta ikona pokryje się siatką pęknięć i skończy w lamusie jak niechciany grat. Morał: nie ma ludzi nietykalnych Dwa tygodnie temu opowieść o największych aferach Niemiec Zachodnich zakończyliśmy na maju 1974 r. i rezygnacji kanclerza Willego Brandta. Owiane atmosferą skandalu i niedopowiedzeń odejście „niemieckiego Kennedy’ego” wywołało wtedy po stronie parlamentarnej opozycji nie tylko irytację, ale i zdumienie. O ile to pierwsze uczucie, połączone jeszcze z zarzutami słabości samego kanclerza, jego rejterady w obliczu problemu i
     
7%
pozostało do przeczytania: 93%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze