Przekaż 1,5% na media Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy! Przekaż TERAZ » x

Karaiby i barwy kampanii

Dodano: 30/04/2014 - Nr 18 z 30 kwietnia 2014
Tylko złośliwcy tacy jak ja twierdzą, że zdziwiona mina McCartneya i fakt, że łapie się on za głowę, ma wyrażać myśl:  „O cholera, to tyle można ukraść?” Znajomy był na Karaibach. Wymeldowywał się właśnie z hotelu, gdy przy recepcji dopadł go jakiś Gruzin. Gdy tylko dowiedział się, że mój kolega jest Polakiem, rzucił się na niego i wyściskał, jakby spotkał dawno niewidzianego brata. „Wasz prezydent Kaczyński był przyjacielem mojego narodu” – powtarzał. Znajomy, człowiek raczej chłodny, żeby nie powiedzieć klasyczny sceptyk, był pod wrażeniem. Zaraz zadzwonił do mnie. A ja właśnie parę godzin wcześniej tłumaczyłem pewnej młodej damie, która nabyła moją najnowszą książkę „Mój kraj, mój świat”, co to za gwiazdka w klapie mojej marynarki na okładce mojego bestselleru. Uświadamiałem atrakcyjnej pannie, że to wysokie odznaczenie gruzińskie nadane mi przez prezydenta Micheila Saakaszwilego w ostatnich dniach jego prezydentury. Prezydentury określanej, skądinąd, przez
     
27%
pozostało do przeczytania: 73%

Artykuł dostępny tylko dla subskrybentów

SUBSKRYBUJ aby mieć dostęp do wszystkich tekstów www.gazetapolska.pl

Masz już subskrypcję? Zaloguj się

* Masz pytania odnośnie subskrypcji? Napisz do nas prenumerata@gazetapolska.pl

W tym numerze